Moja rodzina uwielbia pasztet domowy i doskonale odróżnia mój od kupnego, więc nie da się oszukać. Kaloryczne danie, ale zima za oknem, to i z kaloriami damy sobie radę, a więc nadeszła pora i na pasztet. Przepis na ten pasztet jest w rodzinie od pokoleń - więc jest on wypróbowany i udoskonalony. Jeżeli lubicie jeść dobre, nieoszukiwane pasztety, to zapraszam do wykonania własnego :)
Składniki:
* 80 dkg mięsa wieprzowego (karczek, łopatka),
* 50 dkg mięsa drobiowego lub wołowego rosołowego (najlepiej po trochu jednego i drugiego),
* 40 dkg wątróbki (najlepiej po trochu drobiowej i wieprzowej),
* 30 dkg boczku surowego lub podgardla,
* 2 średnie marchewki i 1 pietruszka,
* 2-3 średnie cebule,
* 2 czerstwe bułki,
* 3 jajka,
* bułka tarta,
* ziele angielskie, liście laurowe, gałka muszkatołowa,
* sól i pieprz do smaku,
* parę dkg słoniny do przybrania
2. Bułki moczymy w lekko rozcieńczonym wywarze mięsnym (rosole), a kiedy dobrze namokną, wyciskamy.
3. Kroimy wątróbki na mniejsze kawałki.
4. Grubo kroimy cebulę i podsmażamy, następnie dodajemy wątrobę. Całość dusimy tak długo, aby była dobrze upieczona (ok. 25 minut).
5. Kroimy mięsa do zmielenia.
6. Do maszynki zakładamy gęste sitko (to do maku) i mielimy dwukrotnie wszystkie składniki. Mieląc pierwszy raz pamiętać trzeba, żeby dawać naprzemiennie wszystkie rodzaje mięs, wątroby i namoczonej bułki.
7. Do tak zmielonej masy dodajemy 3 całe jajka, ok. 1 łyżeczki gałki muszkatołowej, soli i pieprzu do uzyskania wyrazistego smaku (można dodać szczyptę imbiru - ja nie dodaję). Staram się, żeby nie był za mdły. Całość bardzo dokładnie wyrabiamy ręką do uzyskania jednolitej i pulchnej masy. Gdyby masa była za bardzo zbita, dolewamy wywaru (rosołu) z ugotowanego mięsa.
8. Kiedy masa jest już gotowa, przygotowujemy najlepiej żaroodporne naczynie wysypując je cienką warstwą bułki tartej, a na niej kładziemy cieniutkie paseczki słoniny.
9. Do tak przygotowanej formy dajemy gotową masę, posypujemy cieniutko bułką tartą, aby masa nie przyklejała do rąk i lekko ugniatamy formując ją. Pamiętać trzeba, żeby zostawić miejsce od góry, bo pasztet trochę wyrasta. Górę dekorujemy również paseczkami słoniny. Przykrywamy szczelnie naczynie i wstawiamy do piekarnika. Pieczemy około godziny, do zrumienienia, w temperaturze około 200 -220 stopni Celsjusza.
Smacznego!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz