Wprawka przed Świętami musi być. Szczególnie jeżeli chodzi o moją piętę achillesową - sernik :) Naczytałem się o nim dużo - porad przeczytałem ze 100. Zastosowałem te, które mnie najbardziej przekonały. I udało się <jupi>. Bazowy przepis pochodzi z Ustki. Tam małą kawiarenkę prowadzi Pani Ania. To Ona dała mi przepis 2 lata temu i to Ona pokazała naocznie, że sernik może się udać. Dziękuję Pani Aniu serdecznie <3 Dziś i ja dołożę cegiełkę - by zdjąć z niektórych z Was tak zwaną "sernikową klątwę".
PAMIĘTAJ - CZYTAJ DOKŁADNIE PRZEPIS I ZASTOSUJ RADY ZAWARTE W NIM :)
Ps. Przepis dedykuję Konradowi, który zmobilizował mnie do wzięcia sernika za rogi ^^